Naukowcy i lekarze ostrzegają przed nadciągającą IV falą koronawirusa. Według szacunków dzienna liczba zachorowań może przekroczyć nawet 15 tysięcy. Czym spowodowany może być nawrót pandemii, jak można się chronić i jaki będzie miał wpływ na gospodarkę w Polsce?
Nadciągająca IV fala koronawirusa – przyczyny
Zgodnie z analizami przeprowadzonymi przez WHO oraz naukowców, już w drugiej połowie sierpnia, a najdalej we wrześniu można spodziewać się IV fali koronawirusa. Ryzyko ponownych lockdownów oraz silnych ograniczeń spowodowane jest w znacznej mierze zachowaniem ludzi i ich podejściem do pandemii. Obywatele Polski przyzwyczaili się do nietypowych warunków życia i przestali postrzegać COVID-19 jako zagrożenie. W związku z tym coraz mniejszą uwagę przykładają do zasad bezpieczeństwa takich jak:
– dezynfekcja rąk w sklepach
– zakrywanie ust i nosa w komunikacji oraz przestrzeniach zamkniętych (sklepy, galerie, biura)
– zachowanie bezpiecznego dystansu od innych
Drugą kwestią jest malejąca liczba wykonywanych szczepień. Niektórzy tworzą lub wierzą w abstrakcyjne teorie spiskowe, inni boją się nowych produktów i ingerencji w ich organizm. Niezależnie od wybranego powodu, decydują się nie zgłaszać na szczepienie przeciwko COVID-19. Jaki może być tego efekt? Taki sam jak w wielu innych krajach Europy. Mianowicie: większe prawa dla osób zaszczepionych oraz silne restrykcje dotyczące ludzi unikających szczepień. Takie zachowanie sprzyja rozwojowi koronawirusa i może w znacznym stopniu przyczynić się do powstania IV fali.
Jakie mogą być skutki IV fali koronawirusa w Polsce?
Najważniejszym aspektem jest zdrowie i życie ludzi. Szacuje się, że podczas IV fali koronawirusa liczba zachorowań możę przekroczyć 15 tysięcy dziennie. Oznaczałoby to znaczne nadwyrężenie służby zdrowia, setki tysięcy chorych (przechodzących zakażenie bezobjawowo, lekko lub ciężko), a także kolejne dziesiątki tysięcy zmarłych.
Powstanie IV fali koronawirusa miałoby również istotny wpływ na sytuację gospodarczą w kraju. Właściciele galerii, zakładów fryzjerskich, restauracji i innych działalności sugerują rządowi, aby wprowadzić zakaz odwiedzania tych miejsc przez osoby, które zdecydowały się nie zaszczepić. Oszacowano, że takie rozwiązanie pozwoliłoby zminimalizować ewentualne straty wynikające z IV fali koronawirusa o około 70%. Jest to zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż całkowity lockdown oraz ponowne zamknięcie zakładów. Polska gospodarka mogłaby nie przetrwać kolejnej fali.
Tym razem skutki IV fali koronawirusa sięgną także do zakładów pracy. Od września pracodawcy będą mieli wgląd w szczepienia swoich pracowników pod kątem COVID-19. Osoby, które będą unikać szczepienia mogą liczyć się z poważnymi problemami. Pracodawca otrzyma nowe narzędzia, które będzie mógł wykorzystać. Mowa tu między innymi o takich możliwościach jak:
– przeniesienie pracownika na inne stanowiska, na których swoje obowiązki może wykonywać samodzielnie i w odseparowaniu od ludzi. Wiąże się to również ze znaczną redukcją pensji.
– zwolnienie pracownika
Chociaż wszystkie nadchodzące zmiany względem osób zaszczepionych i niezaszczepionych są dość kontrowersyjne i drastyczne, to ich głównym celem jest zapewnienie stabilności gospodarce oraz zminimalizowania ryzyka pojawienia się IV fali koronawirusa. A nawet w sytuacji, jeśli mimo to nadejdzie kolejna fala, to dzięki podjętym krokom będzie ona zdecydowanie słabsza.